3. Ferrari 430 Scuderia. Przez wiele lat Scuderia była moim numerem 1, jeśli chodzi o Ferrari, jednak ostatnio jej pozycja nieco osłabła. Wynika to z tego, iż zakochałem się (dosłownie) w 458 Speciale, uznając je za najdoskonalsze Ferrari wszech czasów i jedno z najlepszych aut świata. 3. Wciśnij „Wpłata”, wybierz ulubioną metodę płatności i postępuj zgodnie z instrukcjami, aby zasilić swoje konto. 4. Wyszukaj swoje ulubione akcje i zobacz główne statystyki. Gdy będziesz gotowy do inwestowania, kliknij „Handel”. 5. Wprowadź kwotę, którą chcesz zainwestować i skonfiguruj swoją transakcję, aby kupić Jak to jest zrobione - samochody marzeń: Porsche 911 - opis, recenzje, zdjęcia, zwiastuny i terminy emisji w TV. Gospodarze cyklu zabierają widzów na wycieczkę do świata motoryzacji. W każdym odcinku odwiedzimy słynną fabrykę samochodów. Czy kiedyś zastanawiałeś się, jak powstawał samochód Maserati Quattroporte? Zapraszamy do fabryki tego legendarnego auta, gdzie zobaczymy, jak przebiegała jego produkcja. Ferrari: nowe modele. Czerwone Ferrari wywołuje drżenie nóg u każdego prawdziwego miłośnika motoryzacji, choć sportowe nadwozie w innym kolorze niż kultowy Rosso Corsa wygląda równie efektownie. Ferrari Polska to oficjalny dystrybutor włoskich maszyn w kraju nad Wisłą. Obecnie, funkcjonują dwa salony – w Katowicach i w Warszawie. Dịch Vụ Hỗ Trợ Vay Tiền Nhanh 1s. Kategoria: Felietony - 24 maj 2019 Samochody Ferrari są szybkie, zwinne i nieziemsko luksusowe - to wie każdy. Poznaj 16 ciekawostek o Ferrari, których prawdopodobnie nie znałeś. 1. Enzo Ferrari pozostał blisko rodzinnego domu Enzo Ferrari, słynny kierowca, który założył zarówno zespół wyścigowy Scuderia Ferrari, jak i markę produkującą samochody - Ferrari urodził się w 1898 roku w Modenie. Mimo iż przebył tysiące kilometrów, podróżując ze swym zespołem po całym świecie, to jego serce i firma pozostały w Modenie oraz pobliskim Maranello. Dzisiaj główna siedziba Ferrari znajduje się właśnie w Maranello - miejscowości zamieszkanej przez tyle samo osób, co Radzionków (ok. 17 tys.). W Maranello znajduje się też niesamowite Museo Ferrari - muzeum dedykowane marce. 2. Logo Ferrari z wierzgającym koniem to ukłon w stronę włoskiego pilota I WŚ Logo Ferrari jest jednym z najsłynniejszych symboli motoryzacyjnych na całym świecie. Znajdziemy je nie tylko na masce aut z Maranello, lecz także na perfumach, meblach i odzieży. Historia powstania logo sięga czasów I Wojny Światowej, podczas której znakomity pilot Francesco Baracca szybko stał się bohaterem narodu. Namalował on na swoim samolocie czarnego, wierzgającego konia, który miał przynieść mu szczęście. Niestety, tuż przed końcem I WŚ, w roku 1918 samolot Baracci został zestrzelony, a on sam zginął. Przeżyła jednak jego historia, którą postanowił upamiętnić Enzo Ferrari. Pięć lat po tragicznym wypadku poznał on rodziców asa przestworzy. Ojciec pilota podpowiedział Ferrari, by umieścił on wierzgającego, czarnego konia na logo marki Ferrari. Obiecał, że przyniesie mu szczęście. Enzo dodał od siebie żółty kolor tarczy - symbolizujący Modenę. Logo używano na początku w autach wyścigowych, które Scuderia Ferrari przygotowywała dla Alfy Romeo. W 1932 roku Alfa zgodziła się odstąpić logo samochodom z Maranello. Auto Avio Costruzioni 815, fot.: Roberto Ferrari / Wikimedia Commons / CC BY-SA 3. W wyprodukowaniu pierwszego Ferrari przeszkodziła II WŚ Enzo Ferrari rozpoczął swą karierę wyścigową jako kierowca CMN (Costruzioni Meccaniche Nazionali) w roku 1919 roku i niedługo później przeszedł do Alfy Romeo, gdzie został mianowany szefem działu wyścigowego Alfa Corse. Dwadzieścia lat później postanowił otworzyć własny zespół - w 1940 roku wyprodukował dwa auta 815 Auto Avio Costruzioni, które nie były jeszcze oficjalnymi Ferrari. Wyprodukowanie pierwszych Ferrari przerwał niestety wybuch II Wojny Światowej, podczas której fabryka Ferrari w Maranello została zbombardowana. Po tych nieszczęśliwych zdarzeniach pierwsze oficjalne Ferrari zaprezentowano w 1945 roku - był to model V12 125S. Replica di una Ferrari 125 S, fot. Aiace90 [Public domain] / Wikimedia Commons / CC BY-SA 4. Pierwszy model Ferrari wyprodukowano w zaledwie dwóch egzemplarzach Ferrari 125S z silnikiem o pojemności 1,5 litra powstało w zaledwie dwóch egzemplarzach. Zadebiutowało w zawodach na torze Piacenza 11 maja 1947 roku. Zaledwie dwa tygodnie później kierowca Ferrari, Franco Cortese, zwyciężył nim w Grand Prix Rzymu. Było to jedno z sześciu zwycięstw, które zdobyło Ferrari na 13 możliwych wyścigów. Niestety, żadne z dwóch powstałych Ferrari 125S nie zachowało się do dziś. Części aut wykorzystano do produkcji kolejnych modeli Ferrari. 5. Klasyczny, czerwony kolor Ferrari nie był pierwszym wyborem firmy Dzisiaj Ferrari można zamówić w dowolnym kolorze, od jasnożółtego (Giallo Modena), po szary metalik (Grigio Alloy), aczkolwiek początkowo każdy z modeli Ferrari był czerwony (Rosso Scuderia). Wybór tej barwy nie był jednak decyzją Enzo Ferrari. Czerwony był kolorem, który został wybrany przez FIA (Fédération Internationale de l’Automobile) jako oficjalna barwa Grand Prix Włoch. Co jednak ciekawe, obecnie stanowi on zdecydowanie najczęściej wybierany kolor przez osoby nabywające nowe Ferrari (stanowi aż 45% wszystkich sprzedawanych aut). 6. Ferrari prawie w całości należy do Fiata W 1969 roku Enzo Ferrari sprzedał 50% udziałów firmy grupie Fiata, by uzyskać niezbędny do przetrwania firmy zastrzyk kapitału. W roku swojej śmierci, Enzo Ferrari wraz z synem sprzedali Fiatowi kolejne akcje, zachowując sobie jedynie 10% własności marki. Obecnie więc w rękach Fiat Chrysler Automobiles leży blisko 90% akcji Ferrari. 7. Możesz spersonalizować swoje nowe Ferrari Ferrari Tailor Made to program dla tych klientów, którzy chcą spersonalizować każdy element swojego Ferrari. Szyte na miarę auta to kontynuacja programu FTM z lat pięćdziesiątych, kiedy to każdy nabywca Ferrari mógł dopasować swój samochód do własnych preferencji - w szczególności pod względem doboru materiałów, skór, drewna, kolorów i innych elementów wykończenia. Dzisiaj wybór jest ogromny, a wyszukiwaniem najbardziej ekskluzywnych dodatków zajmuje się dział Ferrari Design. Dostępne są trzy bazy Tailor Made - Scuderia (samochody wyścigowe), Classica (nowoczesne podejście do kultowego Ferrari GT) oraz Inedita (innowacyjne i gotowe do użycia kombinacje). Oczekiwanie na Ferrari spersonalizowane w Ferrari Tailor Made wynosi około dwóch lat. Swoje własne Ferrari zaprojektowali między innymi Eric Clapton i golfista Ian Poulter. 8. Kierowcy Ferrari wygrali więcej niż profesjonalnych wyścigów samochodowych Pierwsze zwycięstwa w 1947 były dobrym znakiem na przyszłość. Według marki, Ferrari zgarnęło więcej niż 5000 trofeów na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Najważniejsze z nich obejmują - 16 tytułów mistrzowskich F1, 15 mistrzów konstruktorów, 9 zwycięstw w wyścigu Le Mans, 8 w Mille Miglia, 7 w Targa Florio i ponad 200 grand prix w F1. Ferrari Store, Barcelona Airport, fot. Andy Mitchell / Wikimedia Commons / CC BY-SA 9. Udzielanie licencji i merchandising to duża część działalności Ferrari Tak jak wspominaliśmy już wcześniej - Ferrari to o wiele więcej, niż samochody. 30 oficjalnych placówek Ferrari na całym świecie sprzedaje corocznie produkty o wartości około 1,5 miliarda dolarów. W sklepach można znaleźć logowaną odzież, zegarki, okulary przeciwsłoneczne, buty, obudowy do telefonów, meble, perfumy, gadżety i wiele, wiele innych. Dostępne są też oczywiście oficjalne modele samochodów Ferrari. Nie myśl jednak, że są to tanie rzeczy - model F1 Ferrari w skali 1:18 kosztuje około 700 USD. Dostępne są na szczęście nieco tańsze pamiątki, w cenach od 60 do 130 USD. 10. Plany zmniejszenia liczby produkowanych aut nie przetrwały zbyt długo W 2013 roku Ferrari zdecydowało, że coroczna produkcja zbyt wielu aut nie leży w najlepszym interesie firmy. W celu zapobieżenia ewentualnemu spadkowi zainteresowania produktem, roczna produkcja miałaby być ograniczona do zaledwie egzemplarzy. Wieloletni prezes Ferrari, Luca di Cordero Montezemolo twierdził, że ekskluzywność Ferrari jest podstawą wartości ich samochodów. Wypuszczenie zbyt wielu aut na rynek miało jego zdaniem tę ekskluzywność zmniejszyć. Montezemolo był prezesem Ferrari tylko do 2014 roku, a wraz z jego odejściem firma podjęła decyzję o zwiększeniu produkcji do około Ferrari rocznie. 11. W Abu Dhabi znajduje się Park Ferrari z rollercoasterem Formuły 1 Ferrari otworzyło swój pierwszy park tematyczny Ferrari World w 2010 roku w Abu Dhabi. Noszący miano największego tematycznego parku rozrywkowego wewnątrz, oferuje odwiedzającym cztery ekstremalne kolejki i mnóstwo innych atrakcji. Wszystko w nim jest inspirowane drużyną Ferrari Scuderia w Formule 1. Największą atrakcją Ferrari World jest kolejka Formula Rossa - najszybszy na świecie rollercoaster osiągający prędkość blisko 240 km/h. W Abu Dhabi odbywają się także przejażdżki Ferrari - podobnie jak u nas, w Jeśli jesteś zainteresowany jazdą Ferrari F430 lub Ferrari 458 Italia, sprawdź naszą ofertę przejazdów supersamochodami. 12. Ferrari nigdy nie oferowało napędu na przód/4x4 w dwumiejscowych modelach Żadne z dwumiejscowych Ferrari nie miało napędu na przód, ani cztery koła - zawsze na tył. Jest to istotna różnica w porównaniu z Lamborghini, Porsche, etc. Każde sportowe i wyścigowe Ferrari miało napęd na tylną oś. Napęd na cztery koła oferowało czteromiejscowe Ferrari FF, a tradycję tę kontynuowały modele GTC/4 Lusso. Ferrari używa niezwykle zaawansowanego systemu kontroli trakcji, by zapewnić poziom bezpieczeństwa i przyczepności na poziomie aut napędzanych na cztery koła. 13. Ferrari nigdy nie stworzyło SUV-a... aż do teraz W porównaniu do swoich rywali (Lamborghini, Maserati, Porsche, Bentley) Ferrari najdłużej pozostawało wierne koncepcji tworzenia tylko szybkich samochodów sportowych. Ferrari istnieje na rynku od ponad 70 lat i od początku twierdziło, że nigdy nie nie wyprodukuje czterodrzwiowego sedana. Upartość Włochów pokonał jednak rynek i klienci, którzy oprócz osiągów cenią sobie wygodę i luksus. W 2020 roku zadebiutowała czterodrzwiowa Roma, a w 2021 roku ujrzymy pierwszego SUV marki Ferrari - hybryda plug-in o nazwie Purosangue. 14. Ferrari to marka popularna wśród celebrytów i sportowców Kiedy ktoś staje się sławny, zaczyna zarabiać zwykle o wiele więcej, niż przeciętny człowiek. Im bardziej znany, tym więcej pieniędzy zarabia. Wśród wielu bogaczy znajdują się osoby, które uwielbiają szybkie, sportowe samochody. Dla wielu z nich Ferrari jest samochodem marzeń, dlatego też decydują się na kupno auta tej marki od razu, gdy je na nie stać. Wśród właścicieli Ferrari można wymienić Lindsay Lohan, Kim Kardashian, Justina Biebera, Davida Beckhama, Paris Hilton, Nicolasa Cage’a, Ashton Kutcher, Eddie Murphy, Simon Cowell, Robert Lewandowski i Joanna Krupa. Lista jest naprawdę długa! Gwiazdy kochają jazdę Ferrari. Ferrari 250 GTO GT, fot.: Marty B / flickr / CC BY-SA 15. Najdroższy samochód świata - Ferrari 250 GTO z 1963 roku Najlepszym sposobem na poznanie wartości samochodu jest wystawienie go na aukcję i przekonanie się o tym, jak dużą są w stanie zaoferować za jego kupno potencjalni nabywcy. Kiedy Ferrari 250 GTO Berlinetta zostało wystawione na aukcję w Pebble Beach Concours s’Elegance w 2014 roku, uzyskało cenę 38,1 milionów dolarów. Jeśli myślisz, że to bardzo wysoka suma, to sprawdź, za ile sprzedano takie samo Ferrari rok wcześniej. Według Motor Sport, anonimowy nabywca zapłacił za nie 52 miliony dolarów. 16. 400-tne Ferrari Enzo trafiło do… papieża Nie zawsze musisz dysponować wielką fortuną, by zostać właścicielem Ferrari. Jak się okazuje, innym sposobem na wejście w posiadanie auta z wierzgającym koniem jest bycie papieżem. To oczywiście z przymrużeniem oka, gdyż papież Jan Paweł II złożył autograf na samochodzie i postanowił wystawić swój upominek na aukcję charytatywną. Zysk ze sprzedaży Ferrari Enzo trafił do ofiar Tsunami na Oceanie Indyjskim w 2004 roku. Ferrari to marka ciesząca się popularnością i ogromnym uznaniem na całym świecie. Jeśli chcesz przejechać się autem producenta z Maranello, sprawdź naszą ofertę jazdy Ferrari F430 lub Ferrari 458 Italia. Komentarze Ferrari Dziś, zgodnie z zapowiedzią, kolejna relacja z pracowni de Mehlem. Tym razem miałam okazję obserwować, jak przebiega proces powstawania torby - od a do z! Pamiętam, że kiedy pierwszy raz weszłam do pracowni, automatycznie nasunęło mi się skojarzenie z fabryką św. Mikołaja. Wtedy nie wiedziałam jeszcze, że będę mogła się przyglądać, jak "elfy" przygotowują tu prezent dla mnie :) Cały proces trwał bite 8 godzin. 2 godziny zajęło samo krojenie skór i podszewki. Szycie, klejenie, mocowanie dodatków to kolejne 6 godzin. Nigdy jakoś specjalnie nie zastanawiałam się nad tym, z ilu elementów składa się torba. Przód, tył, boki, rączki i wsio. A tymczasem okazało się, że to naprawdę skomplikowana układanka - w moim przypadku złożona z ponad 50 elementów. Ale po kolei. Najpierw musiałam się zastanowić, czego dokładnie chcę od mojej nowej torby. Ponieważ wszystkie torebki, które mam, są albo szare, albo czarne, albo brązowe, postanowiłam, że tym razem wybiorę jakiś mocny kolor - najlepiej róż albo czerwień. Wiedziałam, że na pewno torba musi być duża, nadawać się do noszenia w dłoni i na ramieniu, być zamykana na suwak (inaczej popadam w stany lękowe), mieć jasną podszewkę (w jednej torbie mam czarną i nigdy nic nie mogę w niej znaleźć), jedną komorę główną bez przegródki pośrodku (bo przegródka zamiast pomóc w utrzymaniu porządku, sprawia tylko, że mam dwa razy tyle szukania) oraz zamykaną zewnętrzną kieszeń na portfel (żeby nie trzeba było za każdym razem otwierać całej torby). Tyle moja teoria, ale przejdźmy do praktyki... Po przejrzeniu firmowego "menu" stwierdziłam, że idealny będzie model "Laura Sport" (na zdjęciu).Z kolorami postanowiłam poszaleć ile wlezie i ostatecznie zdecydowałam się na trzy: czerwień, brąz i wybrałam, skóry też, no to myślę: do roboty! O nie, nie ma tak łatwo. Najpierw trzeba wszystko dokładnie rozpisać - kolory poszczególnych elementów, nici, uwagi, dodatki teraz można przejść do przykłada tekturowe szablony tak, aby powstało jak najmniej nic się nie przesuwało, skórę przyciska ołowianym Półtorej godziny później wszystkie elementy są wreszcie jeszcze podszewkę i chyba możemy już szyć?Nie tak szybko. Najpierw trzeba ściąć brzegi, żeby ułatwić podwijanie i się to za pomocą specjalnej maszyny - tzw. ciasteczka? Nie, zaczynamy od charakterystycznego dla de Mehlem breloka w kształcie serca. Takich standardowych elementów nie wycina się ręcznie, tylko przykłada gotowe foremki i wyciska prasą (o nacisku 8 ton!). Ten drobiazg składa się aż z 5 warstw: 2 warstw skóry, 2 warstw pianki oraz specjalnej krawędzie skórzanych elementów ładnie wyglądały, maluje się je specjalnymi roboty, bo trzeba pomalować wszystkie i to z każdej przygotowujemy podszewkę komory głównej. Podwijamy brzegi, zaznaczamy miejsca szwów......przyklejamy lamówki, przygotowujemy klapkę zapinaną na magnes (do przegródki na komórkę)......i odciskamy srebrne logo na naszywce, która znajdzie się na jednej z podklejeniu (które zapobiega przesuwaniu podczas szycia) wszystkie elementy podszewki trafiają w sprawne ręce pani Małgosi......która naszywa kieszonki, lamówki, dodaje od spodu materiał usztywniający......i wreszcie wszywa zamek komory głównej wraz z kontrastowym granatowym tym czasie brzegi blatów torebki smaruje się klejem, podwija i przytłukuje maleństwami też trzeba się zająć - podwinąć, przytłuc i w końcu przedniego blatu przyczepiamy blaszkę z logiem, następnie wszywamy zamek i podszewkę wygląda prawie gotowy przód mojej torby. Tył identycznie, tyle że bez pani Aneta przygotowuje sprzączki. Najpierw skleja i docina poszczególne elementy. Potem robi otwory i wkłada do nich przygotowane wcześniej cienkie paseczki, tzw. wsuwki (dla mnie na tym etapie wygląda to jak minisandałki). Następnie zakłada klamerki, składa kawałki skóry na pół, skleja i krok to przyszycie granatowych wstawek i zrobienie na dole przyszywamy sprzączki i zszywamy dolne brzegi przodu i tyłu wzdłuż szwów smarujemy klejem i dociskamy do nich wewnętrzne brzegi przód już mamy, tył też, a więc czas na "boczki". Najpierw pani Agnieszka wytłacza na nich firmowe trzeba zrobić zaszewki...[w tym miejscu padła mi bateria w aparacie i dalej cykałam pożyczonym, którego obsługa - jak widać - nieco mnie przerosła]...i w końcu wszyć boczki tam, gdzie ich miejsce. Torba nabiera kształtu, a ja już zaczynam przebierać nogami!Teraz wszywamy przygotowaną wcześniej podszewkę komory głównej (tę z małymi kieszonkami) i boczne uchwyty na właśnie, paski. Z nimi też jest sporo zabawy. Dla wzmocnienia w środku umieszcza się kawałki sznurka. Następnie skleja się ze sobą dwie części, dociska, docina końce, zszywa, mocuje karabińczyki, robi dziurki i ponownie maluje zapominajmy też o ozdobnym chwościku do przedniej tylko wyczyszczenie brzegów z nadmiaru kleju, ostatnie "malarskie" poprawki......przypięcie rączek, zamocowanie tzw. "demehlemek" (czyli skórzanych końcówek) do zamka komory głównej i tylnej kieszeni......et VOILA! :) Torba jest gotowa, a mnie zatyka z wrażenia. Wyobrażałam sobie mniej więcej, jak to wszystko będzie wyglądało, ale efekt po prostu mnie znokautował. Do domu wracałam już oczywiście z moją nówką (i wielkim bananem na twarzy). Nie wiem, czy mi się tylko zdawało, czy rzeczywiście oglądały się za nią wszystkie mijane kobiety. Zresztą zrobiła wrażenie nie tylko na nich. Na moje "I co?" Dzióbek bez namysłu odparł: "Ferrari!" Trudno się nie zgodzić - i kolor, i klasa chyba porównywalna ;) Nic tylko rozpuścić włosy, wystawić łokieć i w drogę! W 2017 roku odnaleziono w stodole Ferrari 365 GTB/4 Daytona. Gdy się okazało z czym tak naprawdę miano do czynienia, pod znalazcami dosłownie ugięły się nogi... #1. Jeżeli ciekawi Cię historia Daytony, to zapraszam do przeczytania tego artykułu. Pokrótce: model 365 GTB/4 powstał w roku 1968 i był topowym, najbardziej ekskluzywnym samochodem ze stajni Ferrari. Silnik V12 o pojemności 4,4 litra i mocy 352 KM rozpędzał samochód do deklarowanych przez producenta 280 km/h. #2. Samochód był przepiękny, zakochali się w nim wielcy tego świata i bardzo chętnie go kupowali. Wóz ten można było spotkać we wszystkich modnych kurortach w tamtych latach. Olśniewał. Był i nadal jest przepiękny. Niezwykle urodziwy z tymi jego otworami w masce i unoszonymi lampami... No właśnie, unoszone lampy były przecież cechą charakterystyczną Daytony i tak nierozłączną jak Flip i Flap. #3. Gdy samochód odnaleziono, znalazcom przemykały przed oczami grube setki tysięcy dolarów. Bo tyle jest obecnie warta Daytona nawet w średnim stanie. Jednak entuzjazm znalazców nieco opadł, jak zobaczyli front auta. Samochód bowiem nie miał tych charakterystycznych lamp, tylko takie zwykłe. Zatem czy mamy do czynienia z repliką, czy z przeróbką? Znalazcy zaczęli gorączkowo przeszukiwać internet w poszukiwaniu prawdy i okazało się, że... #4. Nie jest to ani replika, ani przeróbka, tylko... unikat. Prawdziwy biały kruk. Mianowicie jest to JEDYNA dopuszczona do ruchu Daytona, która została wykonana w Ferrari z takimi lampami. Mało tego, jest to zarazem jedyna Daytona wykonana z aluminium, która jeździła po publicznych drogach! W tym momencie setki tysięcy dolarów przed oczami znalazców zaczęły się mocno mnożyć i całkiem słusznie, bo takie unikaty są praktycznie bezcenne. Co więcej, jak się okazało - poszukiwania tego samochodu zarówno w Japonii, jak i na całym świecie były bardzo intensywne. A o jego odnalezieniu zadecydował przypadek. #5. Co wiemy o historii tego konkretnego samochodu? Ponieważ to unikat, to wiemy wiele. W 1969 roku Ferrari postanowiło, że Daytona trochę się pościga. Zrobiono zatem 5 samochodów (z ogólnej puli 1400 wyprodukowanych przez firmę) właśnie w takiej specyfikacji, czyli aluminiowe nadwozie i elektrycznie sterowane światła przednie ukryte za szybkami z pleksiglasu. Z tej piątki 4 sztuki trafiły na tor (brały udział w 24-godzinnych wyścigach 24h Le Mans) i ich losy potoczyły się różnie (były dość często rozbijane), a tylko jedna jedyna uzyskała homologację drogową. I właśnie ten samochód widzisz na zdjęciach. #6. Aby zweryfikować unikalny model auta odnalezionego w Japonii, poproszono o konsultację czołowego historyka Ferrari, Marcela Massiniego, który potwierdził autentyczność samochodu. Tak więc jest to naprawdę mega perełka. #7. Porzucony przez właściciela egzemplarz wyprodukowano w 1969 roku, numer podwozia 12653 i nadwozia 32. Nowiuśkie Ferrari nabył wówczas Luciano Conti, założyciel i wydawca magazynu Autosprint i zarazem bliski przyjaciel Enzo Ferrari. W 1971 roku samochód trafił natomiast do Japonii. W Azji Ferrari Daytona trzykrotnie zmieniało właściciela. Ostatnim był Makoto Takai, który porzucił swoje Ferrari niemalże 4 dekady temu (Makoto Takai najprawdopodobniej kupił Ferrari 365 GTB/4 w 1980 roku). O istnieniu tego egzemplarza wiedziało zaledwie kilku kolekcjonerów, którzy przez lata bezskutecznie go poszukiwali. #8. Jaka jest cena tego modelu? Niemała. W tym stanie (a jest on mocno średni) samochód został sprzedany za 1 807 000 euro w roku 2017 (w przeliczeniu to trochę ponad 2 000 000 dolarów). Obecnie trwają prace nad jego renowacją. Po niej cena może być, cóż... absurdalnie wysoka. Źródła: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 Podobno miłośnicy motoryzacji dzielą się na trzy grupy - wielbicieli Porsche, Lamborghini i Ferrari. Dzisiaj przyjrzyjmy się, czym zachwycają się ci ostatni.#1. Dlaczego pierwszym kolorem, jaki najbardziej kojarzy się z Ferrari, jest czerwony? Nie, wcale nie dlatego, że lakier ten dodaje 20 KM, a czerwone samochody zawsze są szybsze. Nie była to również decyzja zarządu firmy. Kolor czerwony Międzynarodowa Federacja Samochodowa odgórnie narzuciła wszystkim włoskim pojazdom występującym w pierwszych latach wyścigów samochodowych. I tak już zostało. Do tego stopnia, że aż 45% wszystkich sprzedawanych Ferrari jest właśnie w kolorze Rosso.#2. Samochody Ferrari mogą różnym osobom kojarzyć się z odmiennymi rzeczami, ale pewien zestaw wyróżników jest jak sądzę uniwersalny dla tej marki. Ferrari = luksus, szybkość, piękny i przyciągający wzrok design. Jednak nie wszystkie modele z rumakiem na masce w przeszłości budowały wyobrażenie Ferrari jako marki, która jest esencją motoryzacyjnego stylu. Część z nich zdecydowanie Włochom się pod kątem designerskim nie udało. Przyjrzyjmy się pięciu przykładom. 1. Ferrari F50 (1995) Listę zacznę od jednego z najbardziej kontrowersyjnych stylistycznie modeli włoskiego producenta, czyli F50. Samochód ten przez wielu uznawany jest za najbrzydsze Ferrari, jakie kiedykolwiek opuściło fabrykę w Maranello. Przerysowany, przekombinowany, „kaczka” – takie określenia można spotkać chociażby wpisując sobie nazwę modelu w Google. Jednocześnie można spotkać też głosy broniące F50 i mówiące, że nagonka na niego była po prostu niesprawiedliwa. Wydaje mi się, że prawda w tym przypadku leży gdzieś po środku i winą za złą sławę F50 można obarczyć jego poprzednika, czyli F40. F40 było bowiem modelem absolutnie pięknym. Prostym stylistycznie, ale zarazem tak wyrazistym i dopieszczonym w swojej spójnej formie, że do dzisiaj niejeden fan motoryzacji mógłby dać się pokroić, aby móc spotkać to cudo na żywo. Tworząc F50 ludzie z Ferrari wzięli ideał i musieli coś z nim zrobić. Dlatego dodali mu więcej przetłoczeń i dziwnych zwiewnych kształtów, czyniąc go w pewnym sensie karykaturą. Gdyby F40 nigdy nie powstało, F50 pewnie byłoby postrzegane jako nie najładniejsze, ale wciąż niezłe Ferrari. Ale powstało… 2. Ferrari 575 Zagato GTZ (2006) Yoshiyuki Hayashi jest sławnym, japońskim kolekcjonerem samochodów. Jego sława wynika nie tylko z faktu, że wozi się on najbardziej ekskluzywnymi pojazdami, jakie zna świat – ale też z tego, że lubi on nadawać im unikalny styl. Tak było chociażby z Ferrari 575M, które dla Yoshiyukiego było zdecydowanie zbyt proste. Aby coś z tym zrobić, poprosił on firmę Zagato, aby wzięła jego furę do siebie na warsztat i stworzyła dla niej nowe nadwozie. Najlepiej takie, które nawiązywałoby do klasycznego Ferrari 250 GTZ Berlinetta. Efekt był…specyficzny. Jeśli ekscentryczny kolekcjoner chciał zwiększyć swój rozgłos – przerobionym 575 Zagato GTZ na pewno to zrobił, ponieważ jego nazwisko przez wiele lat będzie przytaczane w tego typu zestawieniach. Niestety dla niego, będą to rankingi najbrzydszych Ferrari, ponieważ modyfikacja Zagato jest po prostu dziwna. 3. Ferrari 208/308 GT4 (1973) Najbardziej znaną firmą, która odpowiada za stylizację Ferrari jest bez wątpienia Pininfarina. W dawnych latach jednak również Bertone dłubał przy samochodach tej marki i raz udało mu się nawet przekonać decydentów Ferrari o tym, aby wprowadzić jego dzieło do produkcji. Tak powstały modele 208/308 GT4 z lat 70-tych. Auta w sumie nie aż tak brzydkie, ale totalnie bezpłciowe. Z nadętą linią boczną, zbyt zbliżonymi do siebie przodem i tyłem. A Bertone przecież z choinki się nie urwał w kwestii designu, ponieważ to on odpowiadał za będące obecnie legendą Lamborghini Countach czy Miura – które powstały w zbliżonym czasie co 208/308. 4. Ferrari 400 (1976) W latach 70-tych nie tylko modele 208/308 GT4, delikatnie mówiąc, nie przyczyniły się do wzniesienia Ferrari na szczyty najładniejszych samochodów tego okresu. Winny był również model 400, który… jak dla mnie po prostu nie wygląda jak Ferrari. Gdyby odkleić mu charakterystyczne znaczki, zdjąć również wyróżniające się felgi i zastąpić je np. elementami z Pontiaca czy innej typowo amerykańskiej marki – mało osób połapałoby się pewnie, że coś tu nie gra. A przecież w Ferrari nie o to chodzi. 5. Ferrari 308 GT4 Rainbow (1976) Zestawienie przykładów najbrzydszych Ferrari zamknie obecny drugi raz na liście Bertone – tym razem jednak z modelem, który nigdy nie wszedł do seryjnej produkcji, a był jedynie konceptem. Na całe szczęście, ponieważ Ferrari 308 GT4 Rainbow nie jest po prostu bezpłciowe. Ono jest po prostu straszne i lepiej na tym zakończę mój opis. Wychodząc z założenia, że „zdjęcie wyraża więcej niż 1000 słów”.

jak to jest zrobione ferrari